Pokazywanie postów oznaczonych etykietą codzienność. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą codzienność. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 10 stycznia 2010

Moje życie nabiera rozpędu



Tak się zdarzyło w moim że zaczynam wszystko od nowa. To nie jest to pesymistyczne stwierdzenie bo udało mi się wyznaczyć sobie z wielu dalszych dróg te trzy najważniejsze. To dla mnie ogromny sukces bo to była bardzo ciężka praca nad samą sobą.
Trzeba było od podszewki zweryfikować każdą płaszczyznę własnego życia i na nowo każdej z nich znaleźć na ten rok należne miejsce.
I tak sprawy pierwsze zeszły na drugi plan.
Przez kolejne 2miesiące czeka mnie bardzo ciężka praca nad poznawaniem nowego i nieznanego. I już się bardzo na to cieszę. Do tego dochodzi dość intensywny ( mam nadzieję że dam radę) kurs angielskiego i jako dopełnienie sprawy domowe. Połączenie tego wszystkiego w logiczną i logistyczną całość w mieście z korkami i odległościami będzie kolejnym wyzwaniem.
Moje życie na nowo nabiera rozpędu przy akompaniamencie pozytywnych splotów zdarzeń i przypadkowych spotkań.

Turkus
Inaczej zwany Kaliat ale o tej nazwie już prawie nikt nie pamięta i nic dziwnego bo nazwał ten kamień tak pisarz rzymski Pliniusz Starszy.
A dlaczego turkus- bo jego szlak handlowy wiódł kiedyś przez Turcję.
Turkus jest kamieniem ochronnym, obdarza pogoda umysłu, opanowaniem ,siłę psychiczną, Pomaga w sprawach materialnych i rozwiązywaniu problemów. Kamień ten żyje naszym życiem bo potrafi pokazać przez zmianę barwy że coś niedobrego dzieje się z jego właścicielem.
I chyba w tym wszystkim coś naprawdę jest bo ostatnio tylko nosiłam turkus. Żeby kamień miał moc sprawczą musi być naturalny. Ten prezentowany na zdjęciu jest nim jak najbardziej. Ma piękną barwę i ciekawe brązowe przebarwienia.

piątek, 20 listopada 2009

Moje poranki






Kolejny dzień. Jak się budzę się zawsze jest tak samo.
Powoli otwieram oczy a we mnie wpatrzone co najmniej dwie pary, to psiaki. Reszta w ilości 3 par należy do kotów. Ilości par ocząt rybek w akwarium nie będę liczyć i jest jeszcze jedna para oczu – żółw stepowy mieszkający pod lodówka w kuchni. A na półpiętrze mieszkał kiedyś między oknami Kazio - krzyżak. Ciekawe ile miał oczu. Miał bo Kazia już nie ma.
Otwarte przeze mnie oczy to sygnał do skakania po mnie ,lizania, okazywania psiej czułości.
Całe moje codzienne wstawanie to niezmienny rytuał.
Radosne powitanie przez zwierzyniec
Włączenie światła w akwarium , rybki też chcą jeść i czekają przyklejone do szyby.
Schodzę na dół, pieski chcą wyjść.
A trzy kociaki już czekają na blacie w kuchni na swoje poranne smakołyki.
Solar vel Lucjan vel … dostaje mleko.
Tina vel Grubson vel Buba vel…suchą karmę.
Antonina vel Toska vel Kleks vel… mięso z puszki.
Teraz czas na zrobienie kawy.
Wpuszczam psiaki Tolę i Toffika,które jak w dym biegną do swoich już nie pustych misek.
Wtedy mogę i ja spokojnie zacząć delektować się poranna kawą.