sobota, 27 lutego 2010

Jurajski Olsztyn






Olsztyn, ale nie ten mazurski. Olsztyn, na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Przez kilka lat magiczne dla mnie miejsce. I aż dziwne że przy moim zamiłowaniu do robienia zdjęć nie mam dokumentacji z samego Olsztyna i okolic. Będę tam wracać w tym roku ale będą to inne niż do tej pory powroty. Tylko ja i te piękne okolice.
Pamiętam jak pierwszy raz tam pojechałam. Miejsce wypatrzyłam w internecie jest niedaleko Łodzi, jakieś 140 km. Zaraz za Częstochową skręca się na drogę nr 46 na Jędrzejów.
Miałam to szczęście jechać po raz pierwszy w bardzo słoneczny dzień. To co wiedziałam o tym miejscu to obecność na wzgórzu ruin zamku z piaskowca.
W pewnym momencie to wzgórze z połyskującymi w słońcu ruinami dosłownie dosłownie wyłoniły się na wprost drogi.
Byłam tam ostatni raz w październiku zeszłego roku. Było mglisto i czasami mżył deszcz. Zrobiłam kilka zdjęć ale z powodu złej pogody nie były najlepszej jakości i dlatego trochę je podrysowałam.
Na jednym ze zdjęć jest pałac Raczyńskich w niedalekim Złotym potoku i kosciółek w Olsztynie

czwartek, 18 lutego 2010

Hala Paryska




Mogę powoli wrócić do blogowania. Mogę nawet powiedzieć że stęskniłam się za tym.
Moje plany poszły o krok do przodu, mam za sobą zdany egzamin państwowy z wynikiem 91%. Teraz dalsza część szkolenia i kolejny egzamin.
Powoli zmieniam zawód.

Decu na razie odstawione w kąt, za nim też tęsknie.
Dawno, dawno temu kupiłam przepiękny papier u Greglis. Papier już prawie pożółkł w tubie kiedy sobie o nim przypomniałam. To było też dawno temu. Wycięłam jeden motyw, przymierzyłam do pudełka i odstawiłam. Kiedy ponownie zabrałam się za to pudełko miało być z lawenda z przecerkami itd. Wyszło koszmarnie i zostało zmyte. Wróciłam znów do paryskiego motywu (dawno,dawno temu). Szybko dobrany kolorek, na to szybko motyw i cieniowanie.
I nadeszła wielka chwila na krak.
Miał być Sotille, dopiero po nałożeniu okazało się że dałam Medium!
Pudełko pod wodę. I mozolne usuwanie kraka.
Straciłam do niego cały zapał. Wpadło mi ponownie w rękę po paru miesiącach i kolejna próba kraka tym razem Sotill. Ale pudełko wyraźnie kraka nie chciało i kolejna klapa.
Pudełko pod wodę i mozolne zdzieranie kraka.
Potem szlifowanie, farba miejscami sama zaczęła odchodzić. MASAKRA.
Pudełko w kat znów na na kilka miesięcy.
I doznałam olśnienia, to pudełko właśnie tak powinno wyglądać ! Nie jak by było stare ale że jest stare.
I wiecie co teraz bardzo je lubię.

piątek, 5 lutego 2010

Zimowe niebo


Urzekło mnie to zimowe niebo. Jeszcze chwilę wcześniej jechałam w nawałnicy śnieżnej która nagle ucięła się, odsłaniając w piękne czyste niebo z niesamowitym kolorem. Zdjęcie zrobione I Phon na czerwonym swietle. A kilka skrzyżowań dalej było już spowrotem pochmurno i zaczął padać śnieg.

czwartek, 4 lutego 2010

Dostałam wyróżnienie od Leśnego Zakątka


Dostałam wyróżnienie od Lesnego Zakątka, serdecznie dziękuję.
Laptop już postawiony na nogi tylko ja nie mam czasu na pisanie. Zaczęłam uczy się do egzaminu który mam 12.02 i cały czas mam wrażenie że nic nie umiem.
Pozdrawiam Was serdecznie.

wtorek, 2 lutego 2010

Candy losowanie.

I od razu z góry Was przepraszam za wczorajszy dzień. Laptop odmówił posłuszeństwa, padł system. Więc i nawet zdjęć z losowania nie będzie,
Dzisiaj korzystając po sąsiedzku ze sprzętu ogłaszam że Candy wygrał MALOWANY IMBRYCZEK.
Zwyciężczynię proszę o dres na @.
Pozdrawiam Was gorąco i pędę na resztę szkolenia.