środa, 26 sierpnia 2009

Candy na koniec lata ,Pudełko Camea z Tamburynistką



Ponieważ minął kolejny drugi miesiąc istnienia mojego blogu. I do tego grono osób obserwujących stale się powiększa a jak donosi Google Analytycs liczba odwiedzin jest już naprawdę imponująca . Reasumując, doczekałam się pokaźnego grona osób regularnie odwiedzających mój blog.
Ogłaszam w związku z tym Candy na koniec lata. Ja co prawda uciekam w Tatry ale blog będzie cały czas żył swoim życiem a i w Zakopanym jest Internet.
Rozstrzygnięcie konkursu 10.09 po 20:00 w związku z tym komentarze można wpisywać do 08.09 do północy. Zasady konkursu takie jak zawsze, informacja o moim Candy na Waszych stronach i komentarz u mnie.
Powodzenia

Butelka z wakacyjnym motywem i moje takie tam.


Czas mojego wyjazdu w Tatry zbliża się w bardzo przyjemnym tempie. Właściwie nie mam ochoty myśleć o czymkolwiek innym. Wczoraj jednak musiałam przebrnąć przez gąszcz urzędniczych niuansów dofinansowania firm z Unii. I muszę powiedzieć że jestem mile rozczarowana uprzejmością i cierpliwością z jaką Panie odpowiadały na moje pytania. A muszę wam powiedzieć ze bardzo dobrze się do tych rozmów przygotowałam, pytania były bardzo szczegółowe.
Byłam tak nastawiona na chodzenie po urzędach ze nawet przypadek losowy mnie od tego nie odwiódł.
Plan dnia, angielski, urzędy. Niby niewiele ale czasowo miało wypełnić cały dzień. Wychodzę z angielskiego w dobrym nastroju, test końcowy lekcji wysoki. Podchodzę do autka, pilot, kliknięcie i nic. Ponownie pilot, kliknięcie i nic. Jako kobieta wiele lat zmotoryzowana i nie tracę głowy. Przygasająca kontrolka w kluczyku świadczy o słabej baterii. U zegarmistrza szybka wymiana na nowe. I ponownie klik i nic.
nowe.
Kluczyk rozkodował się. Czekając jak moi Panowie odnajdą w domu zapasowy kluczyk schowany przez nich tak żeby nie zginął, na pieszo ruszyłam do pierwszego urzędu. Spacer centrum Łodzi może być naprawdę przyjemny dla oka. Jadąc autem nie mam czasu ani możliwości przyglądaniu się kamienicom ich elewacją i elementom zdobniczym. To nic ze wiele z nich nie doczekało się jeszcze remontu. Są po prostu piękne. Gdyby jakimś cudem znalazły się w Łodzi pieniądze na odnowienie tych pięknych budynków ich podwórek i klatek schodowych byłoby to jedno z piękniejszych miast w Polsce.
Wiecie że w wielu kamienicach są jeszcze piękne okna witrażowe, niektóre już niezdarnie sztukowane zwykłymi szybami, ale są. I te piękne balustrady schodowe pokryte wieloma warstwami farby olejnej i stiuki ścienne i sufitowe. Żeby tylko ktoś o to zadbał…….
A na dowidzenia na czas mojej nieobecności pokażę Wam butelkę. Krak jednoskładnikowy pasuje do motywu idealnie. Jest na niej jeszcze letni motyw beztroski wakacyjnej.

niedziela, 23 sierpnia 2009

Talerz print room z liliami





W decoupage najbardziej lubię klasykę. Staram się robić różne prace z użyciem różnych materiałów.
Jak już wiecie jakiś czas temu sięgnęłam po szkło. Tak jak drewno daje nam wiele możliwości dekorowania. Można go malować, stosować rożne rodzaje kraków i złoceń. A cieniowanie pittorico podoba mi się chyba najbardziej właśnie na szkle, nabiera lekkości i subtelności kiedy ozdobimy nim talerz od spodu.
Print room to też klasyka decoupage. Dzięki informacji którą podzieliła się z nami jedna z forumowiczek Krainy Czarów kupiłam bardzo duże kwadratowe talerze z fakturą pod spodem. W związku z tym ozdabiałam go z wierzchu. Motyw czekał sporo czasu na taki duży wymiar przedmiotu. To mini soft To-Do. Chociaż print room kojarzy się tylko z czernią i bielą dopuszczalne jest wprowadzanie subtelnych kolorów. Talerz jest lakierowany kilkunastokrotnie.
Jak wyszło oceńcie sami.
Porada
Są różne sposoby na ozdabianie w ten sposób przedmiotów. Opiszę Wam mój. Niestety bez zdjęć.
Pokryłam talerz dwukrotnie starannie w odstępach czasu premierem do szkła. Wycięłam motyw. Podzieliłam talerz na pół i odrysowałam linię dzielącą dwie płaszczyzny ołówkiem. Przyłożyłam i dopasowałam motyw do powierzchni. Na części talerza który miał być czarny odrysowałam jego kontury. Pędzelkiem O2 namalowałam kontury czarną farbą i szerszym wypełniłam talerz poniżej czarnej kreski. Po wyschnięciu domalowałam kolejny raz. Przykleiłam motyw dopasowując do dolnych konturów. W ten sposób uniknęłam domalowywania blisko motywu czernią. Jedynie pędzelkiem O2 musiałam tylko poprawić minimalne niedokładności.
Można też nakleić motyw i cieniutkim pędzelkiem podmalowywać powierzchnię koło motywu.

piątek, 21 sierpnia 2009

Wiatrak czyli młyn wietrzny










Zdjęć z Tokarnii ciąg dalszy…..
Wiatrak czyli młyn wietrzny, niby każdy wie jak wygląda choć w naszym krajobrazie to już niestety rzadkość. Obiekt bez którego nie można się było obejść. Bycie młynarzem oznaczało status społeczny, poważanie i szacunek.
Ten intratny interes przechodził z ojca na syna. Chętnie proszono go na Ojca Chrzestnego tak więc najbogatsi mieli do kilkudziesięciu chrześniaków.
Częsć zdjęc jest retuszowana zw względu na jakoć,brak odpowiedniego swiatła.

czwartek, 20 sierpnia 2009

Talerz różano -powojnikowy




Noce i poranki co raz chłodniejsze, szpaki zaczynają swoje jesienne pogwizdywania. Niby jeszcze lato ale wokoło już jesień szykuje się na stałe. W ogrodach kwitną jesienne kwiaty a na łąkach. złocą się nawłocie i trawy przybierają nowe szaty. Po ogrodzie snuje się już babie lato.
To taki czas kiedy kwiaty lata róże jeszcze konkurują ze wszystkimi kwiatami na przekór nieuniknionym zmianom.
Na moim talerzy jeszcze pełnia lata, róże powojniki, motyle. Gdzieniegdzie zaznaczają się czerwienią czereśnie.
Papier ryżowy daje wiele możliwości ozdabiania nie tylko szkła. Przyjemny w dotyku i pracy z nim.

poniedziałek, 17 sierpnia 2009

Talerz z Chryzantemą



Lato rozleniwia, prac wykończonych powstaje niewiele za to tych do dokończenia cała masa. Wczoraj korzystając z pogody przeniosłam warsztat z pracowni na taras. W cieniu altanki przyjemnie było popracować. Cel był jeden, zagruntować sporą ilość przedmiotów szklanych i metalowych do dalszej pracy. Udało się.
A tak w międzyczasie pomiędzy matowieniem metalu a malowaniem premierem patrząc na papiery Anioł Weny Twórczej coraz mocniej szeptał żeby coś zmalować.
Talerzyk jest robiony prostą metodą, od spodu. Krak jednoskładnikowy na nim to też nie przypadek bo od dawna chodził mi po glowie powrót do ozdabiania przedmiotów z jego użyciem. Nie cieszy się on obecnie dobra sławą wśród Pań zajmujących się decoupage, chyba dlatego ze takie przeważnie były początki każdej z nas. Fajnie zrobić coś innego. Ponieważ spodobał mi się efekt do kompletu robię z tą chryzantemą blaszane pudełko na którym krak jednoskładnikowy tez zagości.

czwartek, 13 sierpnia 2009

Stary sklep






Dzisiaj dalszy spacer po Tokarnii. W tym samym budynku co apteka zrobiono ekspozycję starego sklepu. Zgromadzono tu wagi, stare opakowania szklane i produkty w oryginalnych pudelkach. Wrażenie robi maszyna do warzenia piwa. Wszystko jest tak urządzone że wydaje się jakby czas zatrzymał się w miejscu , z zaplecza wyjdzie subiekt i spyta uprzejmie – Czym mogę służyć ?

środa, 12 sierpnia 2009

Stara apteka







Jedne prace są w trakcie lakierowania inne schną. Nie mam na razie co pokazać.
Mogę jedynie podzielić się z Wami jeszcze jedna moja pasją, fotografią. Swoich zdjęc nie retuszuję mają być takie jak chwila która jest w nich zamknięta.
Dzisiaj kilka fotografii ze skansenu w Tokarnii kolo Kielc. Stara aptka.

wtorek, 11 sierpnia 2009

Mój blog dostał wyróżnienie


Dostałam wyróżnienie od Marzeny. Jestem tym bardziej wdzięczna że zauważyła mój blog,bo jestem z Wami od niedawna.
Teraz bardziej widzę sens dzielenia się z Wami pracami i moimi pasjami.
Marzenko dziękuję z całego Serca.
Teraz ja będę mogła uhonorować blogi które robią na mnie wrażenie.
Wyróżniam
http://gosiulaart.blogspot.com/
http://nowalinka.blogspot.com/
http://annakorszewska.blogspot.com/
http://betsypetsy.blogspot.com/
http://arctia.blogspot.com/

Starych pocztówek czar






A ja nadal pod ich urokiem, niezmiennie.

poniedziałek, 10 sierpnia 2009

Dama i Menuet




To jest druga z serii minimalistycznej praca. Została wykonana na konkurs Damą Być. Zatytułowałam go Dama i Menuet. Myślalam na początku żeby zrobić go w technice shabby –chic ale dobry Anioł Weny Twórczej szeptał żeby spróbować czegoś innego. Kuferek nie uzyskał miejsca premiowanego nagrodą ,niemniej cieszęsię bo udało się go wykonać dosłownie w ostatniej chwili przed zamknięciem przyjęć. Tak to już jest z weną, dłuugo jej nie ma aż tu w ostatniej chwili olśnienie. No i powstała cała seria prac w minimalistycznej kolorystyce. Trzy pudełka są już wykończone, na ostateczny szlif czekają dwa talerze. To było dla mnie miłe doświadczenie i odskocznia od różyczek i decoupagowych słodkości.
Zakochałam się w papierze To-Do mini soft, naprawdę rewelacyjna jakość. Przekonałam się o tym w trakcie pracy z nim. Jak pierwszym razem miałam go w ręku nie sprawił na mnie dobrego wrażenie. Nie za gruby można rzec delikatny , niezbyt intensywne nasycenie wydruku. A potem miła niespodzianka, jest wytrzymały, dobrze się go nakleja i pod lakierem nabierają wydruki barwy i charakteru. W końcu to jedyny papier do decoupage mający patent.

niedziela, 9 sierpnia 2009

Brises Koloruje Candy



Slodkie Candy u Brises. Link w tytule

sobota, 8 sierpnia 2009

Pocztówki Reklama






Stare pocztówki bardzo się różniły zarówno szatą graficzna jak i przekazem. Mało kto wie że wydawano pocztówki będące jednocześnie reklamą. Dzisiaj pokażę Wam kilka pocztówek reklamujących artykuły apteczne. Są bardzo ciekawe graficznie i zdjęciowo.
Dawnych wspomnień czar…… A mimo to niektóre produkty są znane i dzisiaj.

czwartek, 6 sierpnia 2009

Srebrne obręcze i monetki ze Swarovskim


Jak każda kobieta kocham biżuterię ale w taki niecodzienny sposób. Prawie jej nie noszę, ogromna radość sprawia mi jej projektowanie, wykonywanie i posiadanie.
Srebro i platyna jest moim ulubionym szlachetnym metalem. Ponieważ platyna jest dla mnie niedostępna w pracach wykorzystuję srebro. Lubię robić zamówienie na elementy do biżuterii, potem z ciekawością i lekkim niepokojem odpakowywać przesyłki z nimi. Nieraz ten etap jest dużo przyjemniejszy niż zrobienie samego projektu. Bo co innego narysować na papierze a co innego dotknąć elementy z których ma być zrobiona.
Kolczyki z założenia miały być okazalsze i bardziej wieczorowe. Dołożyłam do nich kryształki Swarovskego , niech błyszczą. Pięknie razem z karbowanym srebrem odbijają światło.
Kocham biżuterię !

wtorek, 4 sierpnia 2009

Pudełko Kamea z Tamburynistką




Jakiś czas temu byłam z moją córką na zakupach. Przy okazji wpadłyśmy do plastyka i sklepu z cudnościami-różnościami w poszukiwaniu papieru na skrzynkę na klucze.
Papier To-Do do print-room ze scenkami dworskimi wybrała właśnie Ona. Wzory graficzne nie pozwalają na zbyt duże zdobienia i udziwnienia. I tak powstała seria trzech pudełek.
Dzisiaj przedstawiam pierwsze Pudełko Kamea z Tamburynistka.

sobota, 1 sierpnia 2009

Wynik konkursu Moje pierwsze Candy

Z radoscią przekazuję informację że moje pierwsze Candy kolczyki turkusowe wylosowała Szalka
Sierotką była moja córka której było bardzo miło wyciągnąć szczęsliwy los. Szalak gratuluję i poproszę na mail adres do wysyłki.
A Wam wszystkim serdecznie dziękuję za udział w moim Candy i obiecuję że będą następne.