A ja lubię jego pokrój, kształt liści. I te kremowe kwiaty zebrane w baldachy na wiosnę. A na jesieni pyszni się lśniącymi czarymi jagodami. I one też nadaja się na nalewk Kiedyś był bardzo ceniony jako roślina lecznicza choć każda z jej części zawiera substancje trujące.
Nalewka. Co prawda do wiosny daleko ....
Kwiaty zbieramy w pogodny dzień, nie płuczemy ich bo to pyłek jest najbardziej aromatyczny.Trzeba kupić cytryny. Dokładnie umyć pokroić w plastry i usunąć pestki. Do ugotowania syropu bierzemy litr wody i 0,5 kg cukru. W przepisie jest 0,7 ale ja wolę jak jest mniej słodka. Jeśli trzeba będzie można potem dosłodzićW dużym słoju układamy niemyte baldachy (60 szt), przekładamy plastrami cytryny i zalewamy przestudzonym syropem.
Odstawiamy na 10 dni w ciepłe miejsce codziennie mieszając.
Do dokończenia nalewki potrzebny jest spirytus, korzeń arcydzięgla dwie łyżeczki, 2-4 limetki i . Po 10 dniach przecedzamy i filtrujemy. Dokładnie odciskamy kwiaty zeby oddały wszystko co najlepsze. i dodajemy spirytus i czekamy, czekamy, czekamy...
Anegdotka
Mieszkam na małym osiedlu ale apteka jest. Nie miałam tylko zamiaru pytać o limetki bo i tak tu nikt by nie wiedział o co chodzi.
Wpadam do apteki i pytam o korzeń arcydzięgla. A Pani potrzebuje do nalewki -uśmiechnęła się mila Pani farmaceutka.
-Skąd Pani wie ?
-Przed chwilą była klientka i też go potrzebowała do nalewki- odparła.
Dostałam od niej informację gdzie w Łodzi jest osiągalny.
Z apteki idę do sklepu z alkoholem.
-Poproszę 0.5 l spirytusu.
-A ,Pani potrzebuje do nalewki- spytała ekspedientka
-Skąd Pani wie, spytałam baardzo zdziwiona.
-Przed momentem była klientka i kupiła dwie ostatnie butelki do nalewki, odparła sprzedawczyni. -Do nalewki z kwiatów czarnego bzu, dokończyła.
Rozbawiła mnie ta sytuacja i wprawiła w dobry humor. Dlaczego teraz o nalewce piszę. Bo dzisiaj nastapiła degustacja po 5 miesiącach. No ciut minęłam się z prawdą. Pierwszy raz była próbowana po trzrech miesiacach i muszę Wam powiedzieć że czas zadziałał na jej korzyść.
Chętnie skosztowałabym takiej nalewki. Brzmi naprawdę smakowicie.
OdpowiedzUsuńaj wcale nieprawda, że nieładnie pachnie, moim zdaniem właśnie ładnie... a ja piłam sok z tych kwiatów wczoraj, jest po prostu mnnnnniammmm ;)
OdpowiedzUsuńJagodzianko to szkoda że nie będzie Ciebie na Zlocie. Przywiozłabym.
OdpowiedzUsuńNesse ja też lubię ten zapach. Sok też bardzo lubię. Jest naprawdę wyjatkowy w smaku a jak fantastycznie gasi pragnienie latem. A jak do niego dodasz plasterek limetki to juz naprawdę poezja.
oj, ja też tu zaglądam często:) i do tego mam zamiar wykonać powyższą nalewkę:)
OdpowiedzUsuńWiem,wiem piłam i po odstaniu swojego jest zdecydowanie lepsza :P
OdpowiedzUsuńhahahhaah,mnie sie podobaja kwiaty ,pamietam obraz z dziecinstwa ,jak wracalam ze szkoly to caly chodnik zawsze byl zapackany od owocow dzikiego bzu,nalewki chetnie bym sprobowala ,)
OdpowiedzUsuńSmaku nalewki nie znam ale zrobiłam sok z kwiatów czarnego bzu.
OdpowiedzUsuńSmak tego soku pamiętam z dzieciństwa: mama przyjaciółki robiła i nas częstowała. Postanowiłam odnaleźć jej przepis i zrobić sok. Udało się!
W przyszłym roku zrobię nalewkę :-)